Dawno, dawno temu, w zaczarowanym mieście Krakowie, żył czarownik o imieniu Mikołaj Twardowski. Był to mężczyzna o niezwykłych zdolnościach magicznych i ogromnej wiedzy. Jego potęga była tak wielka, że ludzie mówili, iż mógłby nawet zawrzeć pakt z samym diabłem.
Pewnego wieczoru, gdy księżyc wisiał na niebie, a gwiazdy migotały, Twardowski usłyszał zagadkowy głos, który powołał go na Wawel. Tam, na samym szczycie wzgórza, przed nim stanął sam diabeł w czarnym płaszczu i ognistych oczach.
Diabeł zaproponował Twardowskiemu wielką moc i władzę, które miałyby go uczynić najpotężniejszym czarownikiem na świecie. W zamian jednak za te darowizny, diabeł żądał duszy Twardowskiego po śmierci.
Twardowski, chociaż kuszącą była oferta, nie był gotowy tak pośpiesznie poświęcić swojej duszy. Zamiast tego, zaczął rozmyślać nad planem, jakby mógł uniknąć losu umówionego z diabłem.
Umówił się z diabłem na próbną służbę. Miał pięć lat, aby cieszyć się władzą i magią, po czym diabeł miałby przyjść po swoją duszę. W tym czasie Twardowski starał się poznać każdą tajemnicę i sekret diabła, a także szukał sposobu na uniknięcie tragicznego końca.
Minęły lata, a Twardowski w pełni korzystał z mocy, jaką mu diabeł przekazał. Był sławny i bogaty, a jego imię było rozpoznawane w całej Polsce. Jednak w swoim sercu czuł niepokój i lęk przed zbliżającym się dniem, kiedy diabeł przyjdzie, aby odebrać, co mu się należy.
Zbliżał się ostatni dzień paktu. Twardowski przygotował starannie swój plan. Kiedy diabeł nadszedł, aby spełnić swoją część umowy, czarownik zaproponował mu zakład.
Zapytał diabła, czy może rzucić na Wawelu cień, który zakryje całe miasto na krótką chwilę. Jeśli mu się uda, oznaczało to, że dusza Twardowskiego pozostanie na zawsze w jego posiadaniu, ale jeśli zawiedzie, diabeł musi zrezygnować ze swojego roszczenia.
Diabeł, pewny swojej potęgi, przyjął zakład. Twardowski wyciągnął magiczną różdżkę i rzucił zaklęcie. Na chwilę całe Kraków pogrążył się w ciemności. Jednak kiedy słońce znów wyszło zza chmur, diabeł uświadomił sobie, że został oszukany.
Twardowski wykorzystał moment zaciemnienia, aby szybko wskoczyć na końa i ruszyć na południe, w kierunku Lwowa. Diabeł z rozpaczą za nim biegł, ale było już za późno. Czarownik zdążył uciec.
Od tej pory Mikołaj Twardowski cieszył się wolnością i kontynuował swoje życie jako czarownik, nadal korzystając z magii, ale nie zapominając o własnej zręczności i sprytności, które uratowały go przed tragicznym losem.
Dodaj komentarz